Ariana | WS | Blogger | X X

Strony

sobota, 24 grudnia 2016

Wesołych Świąt!



Witajcie! Jak wiecie, nadszedł ten dzień. Wigilia Bożego Narodzenia. Niby święto jak każde inne, ale takie... wyjątkowe? No nie wiem... W każdym razie z tego powodu chciałbym życzyć Wam zdrowych, wesołych świąt, bez kłótni, niesnasek. Żebyście spędzili je z osobami, które kochacie i które są dla Was ważne. W ciepłej atmosferze, przy zapalonych lampkach choinkowych <3 Dużo prezentów, książek, czego tylko zapragniecie. A przede wszystkim miłości. Abyście mieli osobę, która jest w stanie zrobić dla Was wszystko. I jeszcze raz - wesołych świąt!









Źródło zdjęć: 1



Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych niniejszym zabraniam kopiowania oraz rozpowszechniania moich tekstów. Jeśli chcesz w jakiś sposób wykorzystać moją pracę, zapytaj. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.

piątek, 23 grudnia 2016

Świąteczny Book Tag


Hejka! Już jutro Wigilia <3 Z tej okazji chciałbym zaprezentować Wam "Świąteczny Book Tag" w moim wykonaniu! Wymyśliły go Natasza i Marta, którym bardzo dziękuję za możliwość wykonania go ^^ Teraz przejdźmy do pytań!





1. Choinka,  czyli niezbędnik książkoholika.


Em, książka? xD Nie no, może... Nie wiem :c

2. Lampki choinkowe, czyli książka poprawiająca nastrój.

"Harry Potter" albo "Kroniki krwi" <3 Musiałem, ups :/


3. Śnieg, czyli książka, której czegoś brakuje - jak śniegu w święta.

"Zanim się pojawiłeś". Według mnie brakuje tu takiego, że tak powiem, dupourywacza :/ Ot zwykła, przyjemna książka, nic specjalnego w zasadzie. A szkoda :c


4. Karp, czyli książka będąca zmorą dzieciństwa.

"W pustyni i w puszczy". Tak.


5. Kolędy, czyli książka, którą każdy kocha.

Nie ma takiej chyba :/ 


6. "Last Christmas", czyli przebój wśród świątecznej literatury.

Nie czytałem jeszcze książki świątecznej, którą uznałbym za przebój :c


7. Prezenty, czyli książka, przez którą ciężko przebrnąć.

"Okularnik" Bondy, zdecydowanie.


8. Vlogmasy, czyli film, do którego wracasz w kazde święta. 

Nie mam takiego :/ Ale zdecydowanie najczęściej jest to "Ekspres Polarny" <3


9. Pierniczki, czyli książka z nutą słodyczy.

"Magiczne drzewo" ^_^ 


10. Bombka, czyli książka z fantastyczną okładką.

"W śnieżną noc"! No powiedzcie, czyż nie jest piękna?










Źródło zdjęć: 1



Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych niniejszym zabraniam kopiowania oraz rozpowszechniania moich tekstów. Jeśli chcesz w jakiś sposób wykorzystać moją pracę, zapytaj. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.

sobota, 17 grudnia 2016

TOP 6 prezentów na Boże Narodzenie i nie tylko!


Cześć! Albo może ho, ho, ho? Jak kto woli :) Jak zapewne wszyscy wiecie - za równy tydzień wigilia! Dlatego też dzisiaj przygotowałem dla Was małe zestawienie książek, które według mnie z powodzeniem mogą sprawdzić się jako prezent gwiazdowy. Co prawda nic odkrywczego tu nie umieszczę, ale mam wielką nadzieję, że może ktoś znajdzie coś odpowiedniego dla siebie lub osoby, którą chciałby obdarować :) A więc na mojej tegorocznej liście znajdują się książki takie jak:






1. Harry Potter

Jeśli osoba, którą chcecie obdarzyć prezentem, nie ma jeszcze "Harry'ego", a lubi książki tego typu, jak najbardziej POLECAM! Wydaje mi się, że to jedna z takich serii "must have", aczkolwiek mogę się mylić.



2. Akademia wampirów. Kroniki krwi

Najlepsze serie jakie czytałem - naprawdę wszystkim polecam! Szczególnie "Kroniki". Tylu wspaniałych bohaterów, całkiem oryginalna fabuła, praktycznie same plus! No, może poza dostępnością, nad którą ubolewam...


3. Złodziejka książek

To z kolei chyba najlepsza książka jednotomowa, która wpadła mi w ręce. Pięknie przedstawiona historia wojny z innej strony, odrobinę "od kuchni". A przede wszystkim wojna oczami Liesel i samej Śmierci. Książka ciężka i całkiem przygnębiająca, ale z pewnością warta poznania. 


4. Syzyfowe prace

Tę pozycję polecam chyba przede wszystkim doroślejszym osobom, gdyż do tej pory spotkałem trzy (trzy!) osoby w wieku zbliżonym do mojego, którym książka się spodobała. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale ze swojej strony powiem tylko, że naprawdę, naprawdę ją lubię. Według mnie ma w sobie "to coś". Minusem może być język, jakim została napisana, ale chyba warto się przemęczyć.







5. Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań.

Co prawda, do tej pory czytałem tylko kilka opowiadań z tego tomu, ale wydaje mi się, że będzie odpowiedni na prezent. Wprowadzi przede wszystkim w klimat świąt, a jeśli do tego okaże się, że przez wszystkie utwory trzyma poziom to jeszcze lepiej. Najbardziej podobało mi się opowiadanie "Kryzysowy Mikołaj" Levithana, ale jak wiadomo - co kto lubi :)


6. Love, Rosie

Nie sugerujcie się ostatnim miejscem, kolejność absolutnie przypadkowa! Bardzo lubię "Love, Rosie" i wydaje mi się, że okres świąteczny będzie idealny na jej czytanie. Książka jest umiejętnie napisana, a bohaterowie, mimo formy powieści, dobrze wykreowani. Wspominałem już, że na "Love, Rosie" składają się listy, maila, zaproszenia i tym podobne? Nie? No więc mówię teraz :D Naprawdę miło wspominam tę książkę, ale ostrzegam, przygotujcie chusteczki!





Koniecznie napiszcie w komentarzach, jaka książka jest według Was jest najlepsza na prezent świąteczny albo ogólnie na okres zimowy! Inne komentarze także mile widziane! :)













Źródła zdjęć: 1, 2



Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych niniejszym zabraniam kopiowania oraz rozpowszechniania moich tekstów. Jeśli chcesz w jakiś sposób wykorzystać moją pracę, zapytaj. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.

niedziela, 11 grudnia 2016

Złota lilia - recenzja


Hej! W ten zimny jesienny dzień mam dla Was coś specjalnego, a mianowicie krótką recenzję jednej z moich ulubionych książek - "Złotej lilii". Z góry przepraszam za chaos. Mam nadzieję, że tekst Wam się spodoba i podzielicie się swoim zdaniem w komentarzach - będzie mi naprawdę miło! :) A teraz do rzeczy.



Jak zapewne wiecie, "Złota lilia" jest drugim tomem "Kronik krwi" lub, jeśli liczyć razem z "Akademią...", ósmą częścią całości. Co działo się w tym tomie? Czy jest lepszy od poprzedniczek? O tym trochę dalej.



"Rose wyrecytowała mi kiedyś wiersz. Był tam taki wers: "Gdyby twoje oczy nie były otwarte,nie rozpoznałbyś różnicy między snem a jawą". Wiesz, czego się boję? Że któregoś dnia będę miał oczy otwarte, a nie rozpoznam różnicy."





(przepraszam, że nie moje zdjęcie, ale nie miałem ostatnio warunków)





Sydney Sage, po zdarzeniach przedstawionych w "Kronikach krwi", ma nadzieję, że teraz w Palm Springs nastanie względny spokój. Tymczasem do jej "watahy" dołączają Dymitr Belikov i Sonia Karp. Ale! To nie koniec niespodzianek. Ni stąd, ni zowąd na horyzoncie pojawia się wszechwiedzący Brayden - chłopak, który wydaje się być stworzony dla Sydney, a panna Terwilliger nie daje za wygraną; za wszelką cenę chce nauczyć Melbourne sztuki magicznej. Jakby tego było mało, z cienia wychodzą też Wojownicy Światła, którzy zdają się czyhać na życie naszych wampirzych bohaterów. Jak młoda alchemiczna sobie z tym poradzi? Jak to wszystko wpłynie na relację Sydney - Adrian? Odsyłam do książki :3



"Złota lilia" napisana jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Co prawda nie wyróżnia się jakoś szczególnie na tle poprzedniczek ani następnych części, ale na pewno też nie wypada źle. Richelle Mead utrzymuje w niej podobny poziom. Akcja ani nie pędzi, ani się nie wlecze - jest taka, jak być powinna, a przynajmniej taka jaką lubię. 

Co do bohaterów, wybaczcie, jeśli się powtarzam, ale KOCHAM postacie pani Mead. Większość z nich jest pełnowymiarowa, niemal czuje się, że są prawdziwi. Każdy inny, a przy tym idealnie uzupełniający resztę. 



*Uwaga! Spojlery!*


W tej części następuje też ważny punkt zwrotny w relacji Sydney-Adrian, Adrian-Sydney. Jeszcze niedawno nikt nie brałby pod uwagę możliwości, że między tą dwójką może się coś zadziać (wiem, że dużo osób twierdzi, że to było wiadome od początku, ale gdybym wcześniej nie przeczytał spojlerów, raczej bym się nie domyślił, dlatego tak sądzę), a teraz... W-O-W. Chyba nie muszę jeszcze raz dodawać, że to moja ulubiona para? Szczególnie ostatni rozdział to cudo. Mimo iż czytałem tę część już drugi raz (i na pewno nie ostatni), przeżywałem wszystko tak, jakbym nie znał jeszcze tej historii. 







"[...] uniósł miecz, a w jego oczach dostrzegłam fanatyczny błysk. Był uszczęśliwiony. Pragnął to uczynić. Zabić. Dymitr i Rose zabijali wiele razy, ale oboje mówili, że nie czuli przy tym radości, Chętnie robili to, co było słuszne, ale nie znajdowali przyjemności w zadawaniu śmierci.Uczono mnie, że istnienie wampirów jest złem, ale teraz miałam być świadkiem prawdziwego okrucieństwa. Miałam przed sobą prawdziwe bestie."












Podsumowując, jak wspomniałem wcześniej duuuuużo razy, Richelle to moja ulubiona autorka, więc nic dziwnego, że "Złota lilia" należy do książek, które szczególnie kocham. Polecam ją (jak i resztę - Akademię i Kroniki) wszystkim!






A Wy czytaliście już "Złotą lilię"? Co myślicie o niej i "Kronikach krwi"? Podzielcie się w komentarzach <3







Źródła zdjęć: 1, 2



Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych niniejszym zabraniam kopiowania oraz rozpowszechniania moich tekstów. Jeśli chcesz w jakiś sposób wykorzystać moją pracę, zapytaj. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.

piątek, 2 grudnia 2016

Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć. Ale po co w ogóle ich szukać? - recenzja filmu



Witam! Jako że największy hype na "Fantastyczne zwierzęta..." powoli mija, i ja postanowiłem napisać kilka słów o tym filmie. Jak prequel do przygód Harry'ego Pottera wypada na tle głównej serii? Czy był w stanie jej dorównać? Według mnie nie było na to szans. 


No dobra, może i były, ale absolutnie nie zostały wykorzystane. A przynajmniej mnie nie kupiły. Trochę mi przykro z tego powodu, gdyż liczyłem naprawdę na więcej, ale jak widać - przeliczyłem się. To już nie to samo :/ Ale o tym dalej.








(jeden z moich ulubionych kadrów)


Na początku powiedzmy sobie, o czym tak naprawdę jest ten film. Lata 20. XX wieku. Do Nowego Yorku w celach handlowych przybywa Newt Scamander, czarodziej z Wielkiej Brytanii. Na miejscu jednak spotykają go "drobne" przeszkody, w skutek których walizki Newta i niemaga Jacoba Kowalskiego ulegają zamianie. W ten oto sposób amerykański mugol wchodzi w posiadanie małej armii fantastycznych, magicznych zwierząt. W międzyczasie Newt wchodzi w konszachty z aurorką, która zdaje się go niezbyt lubić. Czy razem uda im się odzyskać walizkę Scamandera i nie doprowadzić do katastrofy? 




Chciałbym powiedzieć, że film był super, atmosfera była magiczna, a bohaterowie idealnie dobrani, ale chyba nie mogę. To jeden z gorszych filmów, jakie widziałem w tym roku. Może gdybym nie oczekiwał aż tak dużo... No nic, ale co mi się w nim nie podobało? Przede wszystkim to, że nie było tej magicznej atmosfery, którą znamy z Harry'ego :/ 


Zdaje sobie sprawę z tego, że to przecież nie Harry, że nie musi być tu tyle magii, ale to, co dostajemy zamiast czarów, jest godne pożałowania. Przynajmniej mnie nie wynagrodzą tego jakieś pseudo-fantastyczne zwierzęta. Wyobrażając sobie, jak reżyserowie przedstawią to na wielkim ekranie, w życiu nie pomyślałbym, że będzie to jedna wielka porażka. Jedyne zwierzę, które mnie nie denerwowało albo zawiodło to demimoz <3



Co do samych bohaterów, podobała mi się gra aktorka i dobranie Eddiego Redmayne'a jako Newta oraz Alison Sudol jako Queenie. Reszta dostaje ode mnie duże NIE. Jeśli ten film ma jakieś plusy, są nimi właśnie te dwie postacie. W szczególności New, którego naprawdę bardzo polubiłem. na pewno podobało mi się w nim to, że nie był tak narwany jak Harry...








Jeśli chodzi o fabułę, była dla mnie lekko niejasna. Siedząc w kinie zastanawiałem się, po co tyle tych udziwnień... Wydaje mi się, że film wypadłby lepiej, jeśli twórcy pokusiliby się o mniej akcji, która miejscami pędziła tak szybko, że nie nadążałem, a niekiedy wlokła się jak żółw (nie umniejszając żółwiom :3). Co prawda efekty były całkiem znośne i miłe dla oka, jednak to nie jest dla mnie na tyle ważne, by zaliczyć film do dobrych. 

Podsumowując, mimo potencjału, według mnie film "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" jest raczej słaby, co najwyżej średni. Nie ma w nim tego, czego oczekiwałem najbardziej - magii, są za to mdłe zwierzęta, które nijak nie zapełniają tej pustki. Uwaga! Oglądacie na własną odpowiedzialność!













A Wy już widzieliście "Fantastyczne zwierzęta..."? Co o nich myślicie? Czekam na komentarze! :D










Źródło zdjęć - film "Fantastyczne zwierzęta  i jak je znaleźć".



Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych niniejszym zabraniam kopiowania oraz rozpowszechniania moich tekstów. Jeśli chcesz w jakiś sposób wykorzystać moją pracę, zapytaj. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.

wtorek, 29 listopada 2016

Ulubione księgarnie, czyli gdzie najlepiej zaopatrzyć się w prezenty świąteczne?


Cześć! Mimo że to ostatnie dni listopada, za moim oknem od kilku dobrych godzin jest już biało. Oby ten stan utrzymał się do samych świąt! A jeśli o świętach mowa to chyba mamy już tę porę, która jest odpowiednia na szukanie prezentów! A jak wiadomo, co na pewno ucieszy każdego mola książkowego? Nowa sukienka! Nie... zaraz... Chyba chodziło mi o coś innego... A, tak, już mam. Książka. Ciekawa książka powinna takiego jegomościa baaaaaardzo ucieszyć :D Tak więc dzisiaj przygotowałem dla Was kilka miejsc godnych polecenia, w których takowe zakupy możecie poczynić :) Co prawda większość z nich na pewno znacie, ale jeśli znalazłby się ktoś, komu by to pomogło... byłoby super! Tak więc przejdźmy do następnej części.







Pierwszym miejscem, które serdecznie polecam, jest aros. Chyba nikt się nie zdziwił? Według mnie jest to najlepszy dyskont, księgarnia internetowa, jak kto woli. Bardzo szybka realizacja, duża dostępność, naprawdę NISKIE ceny. Personel też zdaje się być miły, ostatnio nawet do zamówień dołączają śliczne zakładki <3 Moim zdaniem jeszcze lepsze od tych z nieprzeczytane.pl. Warto też dodać, że wysyłka jest chyba najtańsza - niecałe 3 zł! To pierwsza księgarnia, z której usług zacząłem regularnie korzystać. Chyba nawet pierwszym, co u nich zamówiłem byli "Trzej muszkieterowie" :3 Dużym plusem, przynajmniej dla mnie, jest możliwość zamówienia niektórych mang, w szczególności  tych wydawnictw Waneko i Hanami.





Drugim miejscem wartym polecenia jest księgarnia nieprzeczytane. Ceny książek samych w sobie są w wielu przypadkach jeszcze niższe niż na arosie (dlatego zachęcam do porównywania cen!), ale niestety wysyłka jest dwa razy droższa. Także jak kto woli :'). Ja osobiście wybieram tę księgarnię wtedy, gdy są jakieś naprawdę dobre promocje - w tym ostatnio Murakami w twardej oprawie po 8zł - lub przy większych zamówieniach. Tutaj także obsługa jest bardzo dobra, a do zamówień przeważnie dołączone zostają jakieś zakładki :)




Ostatnim już miejsce, które chcę Wam dzisiaj polecić jest sklep gildia. Książki tutaj są w prawdzie w cenach normalnych (nie mylić z niskimi!), ale głównym powodem, dla którego lubię tę księgarnię, jest bardzo, bardzo szeroki wybór mang. Co prawda ich ceny także nie powalają, jednak w przeciwieństwie do wielu innych sklepów internetowych sprzedających mangę, ani razu nie usłyszałem, by jakiekolwiek zamówienie szło długo lub nie zostało zrealizowane. Bardzo dużym plusem, w moim odczuciu, jest także możliwość zamówienia paczki do kiosku RUCHu. Szczerze mówiąc, ostatnio nic tam nie zamawiałem (aż do dzisiaj), więc nie pamiętam, czy dodają tam jakieś zakładki, ale jak tylko przesyłka dotrze, postaram się edytować ten post :)













To by było na tyle jeśli chodzi o ten post :') Mam nadzieję, że się Wam do czegoś przyda -  a nuż ktoś z Was chociaż jednej z tych księgarni nie znał? (yhym, jasne. głupi głos). No cóż, napiszcie w komentarzach, czy lubicie którąś z nich - będzie mi naprawdę miło <3




Plus udało mi się ograniczyć liczbę emoji w tekście głównym do 5, sukces!











Źródło zdjęć: 1, 2


Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych niniejszym zabraniam kopiowania oraz rozpowszechniania moich tekstów. Jeśli chcesz w jakiś sposób wykorzystać moją pracę, zapytaj. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.

piątek, 25 listopada 2016

Maybe Someday. Czy mogło być gorzej? - recenzja

Hejka! Dzisiaj na tapet weźmiemy "Maybe Someday" C. Hoover. Mimo iż nie mam o tej książce zbyt wiele dobrego do powiedzenia, mam nadzieję, że zostaniecie do końca i podzielicie się swoją opinią w komentarzach :)


!Od razu dodam, że nie przeczytałem książki do końca, a do bodajże 240 strony, gdyż dalej po prostu nie mogłem... Tekst jest o tej części, którą przeczytałem!


"Nauczyłem się jednak, że sercu nie można nakazać, kiedy, kogo i jak ma kochać. Serce robi co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce."



Pewnego dnia, kiedy życie Sydney wydaje się być już na straconej pozycji, na jej drodze ni stąd, ni zowąd pojawia się pewien chłopak. Ridge jest utalentowanym gitarzystą, lecz do pełni szczęścia brakuje mu jeszcze jednego - tekstów do jego piosenek. Chcąc nie chcąc, na swój cel obiera zagubioną Sydney, która pod wpływem jego uroku oczywiście nie może mu się oprzeć. Świeżo zaangażowana tekściarka, do tej pory poukładana studentka, poznaje nowy smak życia, balansując na krawędzi między tym, co łatwe, a tym, co słuszne. Jakiego wyboru dokona Sydney? Czy Ridge jest wyrachowanym manipulantem czy może zranionym człowiekiem, któremu szczególnie potrzeba miłości? Przekonajcie się sami!





"...ludzie nie wybierają, w kim się zakochują. Mogą jedynie wybrać, kogo dalej będą kochać."



Tak, opis dość przerysowany, ale inaczej nie mogłem :v Ta książka jest tak śmieszna, że... nawet nie wiem, jak to nazwać :/ Przynajmniej jej część, którą udało mi się przeczytać. Ja naprawdę dużo rozumiem, te wszystkie trójkąty miłosne i całe to niezdecydowanie, ale to, co wyprawia się tutaj, przechodzi wszelkie pojęcie. TAK IRYTUJĄCEJ I NIECIEKAWEJ BOHATERKI DO TEJ PORY NIE SPOTKAŁEM. Nikt pod tym względem nie może się równać z Sydney. A Ridge? Porównałbym go do Willa Traynora, ale niestety - nie ten poziom. Przejdźmy dalej.


Co jak co, ale fabuła sama w sobie (wątek muzyczny) mogłaby się obronić, gdyby nie te bzdurne zapędy bohaterów. Pierwsze 100 stron, dopóki nie zaczęli się umizgiwać, naprawdę dobrze się czytało. Naprawdę! Pomijając to, że raczej średnio interesuje mnie granie na gitarze i pisanie tekstów. 

Ale dosyć o nich, bo mi ciśnienie skoczy i jeszcze napiszę jakiś spojler :> Zajmijmy się chwilę okładką - zwykła, prosta, ale przyciągająca uwagę. Przynajmniej moją! Plusem też jest ładna czcionka w słowie "maybe" :>







"Człowiek nie ma władzy nad swoim sercem, Warren. Może mieć władzę jedynie nad swoimi czynami."



Podsumowując, to niestety już druga książka C. Hoover, która zawiodła mnie na całej linii. Po ponad dwustu stronach, które przeczytałem, śmiem twierdzić, że jest nawet gorsza od "Ugly love" :/ Dlatego też niezbyt polecam tę książkę, gdyż nie wydaje mi się godna uwagi, ale też nie odradzam - wiem, że ma ona naprawdę dużo fanów. Moim zdaniem nie zasługuje na taki hype, jaki otrzymała. 



A Wy, co sądzicie o "Maybe Someday"? Jesteście podobnego zdania co ja, czy może wręcz przeciwnie? Zachęcam Was do podzieleniu się swoją opinią w komentarzach! <3





Źródło zdjęcia: 1



Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych niniejszym zabraniam kopiowania oraz rozpowszechniania moich tekstów. Jeśli chcesz w jakiś sposób wykorzystać moją pracę, zapytaj. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.

poniedziałek, 21 listopada 2016

TOP 6 ulubionych postaci z "Igrzysk..."


Cześć! Dziś mam dla Was już ostatnią, czwartą część igrzyskowej serii postów, które organizuje m. in. strona Moje serce staje w Pierścieniu Ognia :) Zapraszam na fanpage! Ale przechodząc dalej:

Tematem ostatniego "zadania" jest dowolny post igrzyskowy. Ja postawiłem na - jak widać w tytule - TOP 6 ulubionych postaci z trylogii. Mam nadzieję, że dobrze wybrałem i post przypadnie Wam do gustu :')






Zanim jeszcze przejdziemy do tytułowego zestawienia, chciałbym zaznaczyć, że ranking tworzony jest całkowicie SUBIEKTYWNIE :) Jeśli widziałbym w nim inne postaci - wypowiedz się na ten temat w komentarzu (zachęcam do dyskusji!).



TOP 6 ULUBIONYCH POSTACI Z IGRZYSK

1. Katniss

Silna, wytrwała, pewna siebie, wie, o co walczy, czyli "idealna" bohaterka z krwi i kości. Ujęła mnie także tym, jak troszczyła się o innych; stawiała ich dobro ponad swoim (zazwyczaj!).

2. Finnick

Zdecydowanie mój ulubiony bohater "płci brzydkiej". Finnicka lubię przede wszystkim za chęć pomocy każdemu, kogo napotka. Próbuje dodać otuchy wszystkim oprócz siebie. Z jednej strony to głupie, z drugiej jednak szalenie szlachetne i wielkoduszne. Z pewnością wpływ na to miały pewne wydarzenia z przeszłości, jednak nie będę się teraz w to zagłębiał :> 

3. Peeta

#TeamPeeta. Według mnie Mellark to typ Miłosiernego Samarytanina. Człowiek, który zrobi wszystko, by ochronić osoby, które kocha. A ja kocham takie postacie :>

4. Prim

Zdaje mi się, że większość osób, przede wszystkim tych, z którymi miałem kontakt, ma ją za tę gorszą siostrę. Zbędną. Według mnie Prim jest bardzo wyrazistą postacią, która nie zasługuje na taką opnię :c 

5. Jaskier

Mimo iż większą miłością darzę psy, ten kot uplasował się naprawdę wysoko. Po prostu nie mogłem tutaj nie umieścić jednego z głównych bohaterów mojej ulubionej sceny <3 Zwierzęta zwykle tak wiele rozumieją :c

6. Effie

W zasadzie nie wiem, dlaczego ją lubię. Niby nie zrobiła nic takiego, ale przez tę swoją naiwność i "słodycz", znalazła się na szóstym miejscu :>











Oto TOP 6 moich ulubionych postaci z "Igrzysk..." :') A kto znajdowałby się w Waszych zestawieniach? Piszcie w komentarzach! Na koniec jeszcze raz zachęcam do odwiedzenia pozostałych! <3









Natasza - Tajemnice słów











Źródła zdjęć: 12



Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych niniejszym zabraniam kopiowania oraz rozpowszechniania moich tekstów. Jeśli chcesz w jakiś sposób wykorzystać moją pracę, zapytaj. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.

niedziela, 13 listopada 2016

Igrzyska Śmierci - film - recenzja

Witam! W dzisiejszej odsłonie pragnę przedstawić Wam już trzeci post z igrzyskowej serii :') Mam nadzieję, że i ten się spodoba! Tak jak poprzednio, pomysłodawcą postów jest strona Moje serce staje w Pierścieniu Ognia, zapraszam :) Linki do reszty na dole!


Zacznijmy od tego, o czym ten film opowiada - czyli w skrócie o losach Katniss i Peety, dwójki nastolatków, którzy zostają zmuszeni do bratobójczej walki o przetrwanie. Z 24 zawodników zwycięzca będzie tylko jeden. Kto nim zostanie? Czy nasi bohaterowie skłonni są poświęcić wszystko, co kochali, by przeżyć? Odsyłam do filmu, a przede wszystkim, książki :')









Według mnie jest to całkiem wierna ekranizacja. Powieść Suzanne Collins bardzo dobrze została przeniesiona na wielki ekran, a postacie wręcz wybitnie odwzorowane. Fabuła w większości zgadza się z książką, lecz tutaj nie mam sobie odrąbać ręki - czytałem to naprawdę dawno :/ Akcja filmu jest dosyć wartka, choć po wielokrotnym oglądaniu może nieco nudzić i wydawać się lekko ospała. Mimo wszystko to jedna z najlepszych ekranizacji, jakie miałem przyjemność oglądać :') Ustępuje miejsca chyba tylko Władcy Pierścieni i Harry'emu :>



W tej części poznajemy także naszych ulubionych bohaterów, w tym Finnicka ^^ i Johanne. Nie wiem jak Wy, ale chętnie przeczytałbym książkę, w której Finnick byłby głównym bohaterem (i najlepiej narratorem) :'). 



Pod względem montażu wydaje mi się, że film także wypada nieźle -choć raczej budżet pierwszej części był lekko ograniczony, wyszło to bardzo dobrze. Muzyka także grała tutaj dużą rolę, jednak nie tak jak w pozostałych częściach ("Kosogłos" to pod tym, jak i każdym inny względem, mój faworyt :3).









Podsumowując, film ten jest dobrą ekranizacją i polecam go każdemu, kogo choć trochę zainteresowała historia Katniss i Peety :') Mimo iż są gusta i guściki, mam nadzieję, że nie zawiedziecie się nas "Igrzyskach Śmierci"!






Natasza - Tajemnice słów


Zapraszam także do Mileny - TheMilqaa, która niestety musiała zrezygnować z udziału!







Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych niniejszym zabraniam kopiowania oraz rozpowszechniania moich tekstów. Jeśli chcesz w jakiś sposób wykorzystać moją pracę, zapytaj. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.

czwartek, 10 listopada 2016

Obalamy książki. Kanony #1 - Przygody Sherlocka Holmesa - recenzja




Cześć! Dzisiaj przygotowaliśmy dla Was ciekawy, mam nadzieję!, projekt, o którym więcej możecie przeczytać u Dominiki - czyli tu. Reszta linków niżej! 





Pora na pytania:

1. Do jakiej grupy społecznej jest skierowana książka?

Wydaje mi się, że raczej do młodzieży, jeśli mogę tak powiedzieć, 12+. Górnej granicy raczej nie ma :)


2. W kilku słowach/przymiotnikach opisz głównego bohatera lub bohaterkę, który bardzo Cię zainteresował.

A co mam zrobić, jeśli żaden mnie nie zainteresował? :c 


3. Zaproponuj nowy tytuł książki lub wygląd okładki.

"Scotland Yard"! 


4. Co wyniosłeś z przeczytanej lektury? 

Wydaje mi się, że nie jest to zbyt odkrywcza książka, lecz chyba mogę powiedzieć, iż uczy tego, że zazwyczaj można rozwiązać każdy problem, a klucz do niego może być tuż pod naszym nosem :')


5. Czy jest to pozycja, którą z chęcią byś komuś polecił? 

Myślę, że tak, ale nie spodoba się ona każdemu. Tak jak mnie się raczej średnio podobała :') 






6. Czy utożsamiasz się z głównym bohaterem lub zauważyłeś pewne cechy, które Was z nim łączą?

Zauważyć - jedną lub dwie zauważyłem, jednak chyba zostawię je dla siebie :D Czy utożsamiam się z Sherlockiem? Absolutnie nie :>


7. Czy historia przedstawiona przez autora jest wciągająca?

Według mnie... nie :/



8. Czy książkę można czytać przez cały rok czy lepiej by się ją czytało latem albo zimą? 

Jak dla mnie - zima byłaby najlepsza :')


9. Twoje pierwsze wrażenie po skończonej lekturze?

Lekkie zawiedzenie :/ Chyba jednak Sherlock naprawdę nie jest dla mnie :x


10. Czy książka powinno być top 100? Uzasadnij.

Myślę, że chyba tak. Nie jest to górnolotna, według mnie, literatura, ale czemu miałaby nie być w kanonie? W końcu każdy odbiera książki na swój sposób - nie według klucza :')









Uczestnicy:











Jak Wam się podoba nasz projekt? :) Znacie/lubicie Sherlocka?







Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych niniejszym zabraniam kopiowania oraz rozpowszechniania moich tekstów. Jeśli chcesz w jakiś sposób wykorzystać moją pracę, zapytaj. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.

sobota, 5 listopada 2016

Igrzyskowy Emoji Book Tag


Cześć ^^ Dzisiaj mam dla Was drugi post z serii o "Igrzyskach..." :') Przypominam, że organizatorem akcji jest strona Moje serce staje w Pierścieniu Ognia, a linki do pozostałych są, jak zwykle, niżej :') A oto pytania:



1. Bohater, który złamał Ci serce


Nie ma co dużo mówić - Finnick. Po prostu NIE :)




2. Scena, która doprowadziła Cię do płaczu.

Co prawda wiele wzruszających scen było, jednak żadna do płaczu mnie nie doprowadziła. Za to moment, kiedy dowiadujemy się o piosence o drzewie wisielców - patrzyłem w ścianę kilka minut.



3. Scena śmiechu warta.

Zdecydowanie dialog między Katniss a Haymitchem, w którym Abernathy mówi, że Kotna ma w sobie tyle uroku co zdechła dżdżownica! Mistrzostwo :')



4. Zaskakująca scena.

Powtórzę się, ale zdecydowanie to finałowa scena "Kosogłosa", w której Katniss jakby w ostatniej chwili "zmienia zdanie". Szok :>



5. Nudny bohater.

Liszka :| w zasadzie nie zrobiła nic takiego, ale nie ma co ją winić - w końcu sama autorka tak zadecydowała :>



6. Opis idealny.

Bez dwóch zdań idealnie opisana jest scena, w której Katniss z Effie wracają do domu dziewczyny w 12. Dystykcie. IDEALNIE.



7. Scena, przy której zaniemówiłeś.


Kiedy Finnick opowiadał o swojej przeszłości...




8.Najlepszy pocałunek.

Napisałbym, że Peeta i Finnick, ale... No nie do końca. Annie i Finnick *,*



9. Ship, który nie ma prawa istnieć.

Snow x Prim. BŁAGAM NIE.







Natasza - Tajemnice słów


Milena - TheMilqaa






Zapraszam do nich!






Zgodnie z Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych niniejszym zabraniam kopiowania oraz rozpowszechniania moich tekstów. Jeśli chcesz w jakiś sposób wykorzystać moją pracę, zapytaj. Za naruszenie praw autorskich kodeks przewiduje kary grzywny i/lub pozbawienia wolności do lat 2.

Obserwatorzy